środa, 19 października 2016

Wilcza przerwa

Hej! Ostatnio trochę nie pisałem, ale po prostu nie miałem ochoty. Ten blog jest dla mojej przyjemności i nic nie będę robił na siłę. Dzisiaj miałem dość nudny dzień. Ale ostatnie dni były pełne wrażeń, ale jedno zaćmieniło pozostałe. Było to u spanie mojego najlepszego przyjaciela. Mojego psa Fadusia. Pojawił się jakieś 7 lat temu, podczas wakacji został znaleziony przez mojego brata. Jak można wyrzucać zwierzęta z domu? One też mają uczucia i wszystko czują. Czy kiedyś się zastanawialiście co one myślą? Ja przez kilka dni starałem się zrozumieć mojego psiaka. Najbardziej mnie bolało, że nic nie mogliśmy zrobić. Nie dało się go uratować. Jego łzy, które widziałem przez kilka ostatnich jego dni było przytłaczające. W ostatnich dniach tuliłem się do niego jak dziecko do pluszowego misia. Nie mogłem go oddać, no cóż. Czy miał dalej cierpieć? A może miał już czekać na swój wyrok. Nie wiem, ale moja mama tak zdecydowała i pogodziłem się z jej decyzją. Przynajmniej wynagrodziliśmy mu przez te 7 lat, wszystkie krzywdy jakie musiał znosić przed przybyciem do naszego domu. Wniosek dzisiejszego wpisu jest taki, żeby nie brać zwierząt w opiekę, jeśli tego nie potrafimy. Tylko je tak skrzywdzimy i skrzywdzimy samych siebie. Jak? Wyrzutami sumienia, a jeśli ich nie macie to nie jest za dobrze, bo skąd wiecie kiedy coś zrobiliście dobrze lub źle według Was?
LeLoupSoiltaire

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz